Georgia Nicolson
FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Rejestracja Zaloguj

Ancy i świat: Twórczość Angusa Wspaniałego
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum dla fanów Zwierzeń Georgii Nicolson Strona Główna -> Twórczość / Pisarze
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AngusWspaniały
Członkini Drużyny Asów



Dołączył: 16 Lip 2009
Posty: 897
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec

PostWysłany: Sob 17:55, 15 Sie 2009 
Temat postu: Ancy i świat: Twórczość Angusa Wspaniałego

Ancy i świat to moja nowa książka( na razie to zalążek)
Powstała na prośbę koleżanki. Siedziała u babci w Daleszycach i jedyne co mogła czytać to " Książę i Żebrak" , no to do mnie zadzwoniła, wie że lubię pisać, i poprosiła o jakiś wyciskacz łez. Co jakiś czas piszę kawałek i przysyłam jej mailem. Mam am takie imię jak Georgia, ale to dlatego że tres mi się podoba:


Oto część 1:
Spalone Wspomnienia:
Dziewczyny siedzą sobie w szatni i ukrywają się przed nauczycielami, którzy prawdopodobne każą im wyjść na dwór by „ Pooddychać Świerzym powietrzem i trochę się poruszać”.
- Mam kłopot.- powiedziała Ansy
- Jaki?- zapytała Georgia
- Chodzi o Matta…
- Co z nim?- zapytała zainteresowana Alex
- Bo chodzi o to że on jest ideałem, i w ogóle, ale na czym w ogóle polega nasz związek??? To znaczy ciągle tylko spotykamy się, idziemy do kina, całujemy się… Jaki to ma sens?
- Całujecie się i spotykacie, to chyba dobrze? - zapytała Anaid
- No tak, ale chodzi też o wspólne zainteresowania, zajęcia…- mówiła z mądrą miną Alex
- No właśnie. A przecież macie jakieś wspólne hobby, czy coś???- zapytała Georgia
- No tak… Wiecie, macie racje. Przysięga żelek!!!- powiedziała uśmiechnięta Ancy
- Kto ma żelki???- zapytała Alex
- Anaid?- powiedziała Georgia
- Dobra, dobra…- niezbyt zadowolona Anaid wyciągnęła z dna torebki paczkę żelek, i wszystkie zabrały ich ulubiony kolor żelki, czyli niebieski.
Ancy wróciła do domu z zadowolona, że chodź musi chodzić na parogodzinne tortury do tak zwanej „Szkoły”, to ma z kim tam chodzić, to znaczy ze soją własną prywatną paczką The Best. Zadzwonił telefon. Do Ancy dzwoniła Georgia.
- No cześć!- powiedziała do słuchawki Ancy
- Zrobił to.- odpowiedziała dziwnym głosem Georgia
- kto? Co?
- Christian.
- Pocałował cię??? WOW! Chodzisz z nim już miesiąc, najwyższy czas!
- No nie… Szok.- Georgia była po uszy zakochana w Christianie, pracowniku kawiarni w centrum handlowym. Był on od niej starszy o 3 lata, ale w miłości nie liczy się wiek.
- Ach… Ułożył mi wiersz…- odparła rozmarzonym głosem po chwili milczenia
- Przeczytasz? I w ogóle mogę do ciebie wpaść?
- Jasne.
U Georgii nic nie było na porządku dziennym. Bo czy koty wieszające się o klamki są normalne? I ten wszechobecny bałagan…
- Pokaż ten wiersz!- powiedziała zaciekawiona Ancy
- Już.- Georgia zamknęła drzwi. Otworzyła szafę, i wyjęła z niej duże, drewniane pudełko. Otworzyła je, i wyjęła niebieską kopertę.
- Dał mi ją w środę, na randce.- powiedziała
- Och, jakie romantyczne.- powiedziała Ancy
- No nie? Słuchaj:
„ Nie muszę więcej szukać”
Dawniej szukałem
Wszędzie wybranki
Tej jedynej
Mojej kochanki
Znalazłem ją
Czego więcej chcieć?
Czy mogę o coś więcej prosić?
Czy mogę więcej mieć?
I z nią zostanę
Z nią w objęciach
To już nie jest
Dziewczyna do wzięcia
- Śliczne! Co ty jeszcze masz w tym kufrze?- zapytała zaciekawiona Ancy
- Jego listy. Kiedyś ukrywaliśmy nasz związek. Ale zrozumieliśmy, że to nie ma sensu.
- Pokażesz?- zapytała oczarowana tą romantyczną sytuacją Ancy
- OK. Ale ja czytam. To pierwszy:
„ Droga Georgio, zdaję mi się, że coś do ciebie poczułem, jeśli wiesz, o co mi chodzi. Jeśli chcesz poznać moje najskrytsze marzenia, spotkaj się ze mną jutro o 18 w kawiarni „ Coco Cafe”
Christian
Kolejne były o wiele romantyczniejsze.

„ Kochana G. Teraz już wiemy że kochamy się oboje. Mam nadzieje, że lubisz róże… Chcesz wiedzieć więcej? Wsiądź jutro ze mną na mój skuter, gdy przyjadę po ciebie o 19,
Kochający Chris
„ Ostatnio marzyłem tylko o twoich ustach. Ten błyszczyk truskawkowy jest pyszny.Smile
Marzący o tobie, Chris

Ancy wróciła do domu w dobrym humorze. Miło że miłość kwitnie wokół. A ona miała jeszcze jedną sprawę do załatwienia. Zadzwoniła do Matta.
- Cześć, masz ochotę na małe spotkanie?- zapytała zalotnym głosem
- Jasne, wpadnę do ciebie za chwilę- odparł jej własny ideał chłopaka
Po chwili Ancy otworzyła drzwi swojemu przystojnemu ukochanemu. Lubiła blondynów. A zwłaszcza niebieskookich, takich jaki był jej kochany Matt. Rzuciła mu się w objęcia, a on zaskoczony przytulił ją do siebie.
Mimo że miłość jest w powietrzu i kwitnie, w oddali słychać też dźwięk łamanego serca.
- Wyjaśnię ci to!- krzyczał Christian
- Nie ma co wyjaśniać. Ta… Czuły romantyk, i jego zdrada. Wyjaśniaj te swoje pierdoły ukochanej Marice!
Pewnie to jakaś biuściasta tleniona blondi. – prychnęła Georgia
- Georgia, porąbało cię??? Marika to tylko przyjaciółka!
- Jasne, wynocha z mojego życia!!!
Ancy odebrała telefon
- Ancy?- zapytała płaczliwym głosem Georgia
- Gee, nic ci nie jest?- zapytała zdziwiona płaczem przyjaciółki Ancy. Jeszcze przed tygodniem Georgia szalała z radości.
- NIE!!!- krzyknęła zapłakana koleżanka
- Co się stało?
- Słuchaj tego:
Na górze róże
W tramwaju tłok
Mój ukochany
Wykonał skok w bok!!!!!!!
- Zdradza cię?!- zapytała zdziwiona Ancy
- Zdradzał. Już z nim zerwałam. Spaliłam wszystkie jego listy.
- Tak mi przykro!!! Matko, taki był romantyczny!
- Nie tylko ja tak sądziłam!!!- parsknęła Georgia
- O matko, przykro mi!
- Och, dzięki, pa.
Następnego dnia Ancy dostała maila.
„ Ancy, tu Gee. Poczytaj to:
Kochana Gee, kocham cię z całego serca, a Marika to moja koleżanka. Podrywa mnie, ale pozostaję obojętny na jej wdzięki. Wybacz, Chris.
Wybaczam mu, bo go kocham.
Georgia
Ancy położyła się spać z uśmiechem na ustach.
część 2:
Sztuka:
- Precz!!!- wydzierała się z całych sił Ancy, wymachując plastikowym sztyletem. Co ona robiła? Ćwiczyła szkolną sztukę. Po próbie, zmęczona wróciła do domu, i padła na łóżko. Dzwonił telefon. Odebrała. To Matt
- Cześć, kociaku. Gotowa na spotkanie?- zapytał wesoło
- Nie zbyt. Po próbie czuję się jakby dwunastu wściekłych facetów waliło mnie w brzuch, a później ich kumple przyszli poskakać po mnie dla zabawy.- jęknęła Ancy
- Przestań, nie może być tak źle! Co robisz na tych szkolnych próbach? Ćwiczysz walkę ze złem?- zapytał lekko zirytowany Matt
- Nie, ale wiesz, ta wstrętna baba, Pani Brown drze się po mnie jak bym była wcieleniem Hitlera, więc muszę się starać jak mogę.- wytłumaczyła zmęczona dziewczyna
- Wiem, wiem. To może innym razem.- powiedział smutno Matt, i się rozłączył. Ancy bardzo to bolało, ale nie mogła niczego zrobić. Miała wystąpić jako główna bohaterka, i koniec. Następnego dnia to samo. Źle się czuła z ciągłym brakiem czasu dla swojego chłopaka. Przez następny tydzień było to samo. Ale nie jedyna miała kłopoty. W piątek, gdy wracała do szkoły z Brook, nową koleżanką, tamta zwierzyła się jej. Brook, od paru tygodni chodzi ze swoim ukochanym, Paulem. Problemem jest to, że musi to ukrywać. Gdyby rodzice jej, albo Paula się dowiedzieli, Brook mogła by już pakować walizki do ciotki Clodetty. Jej rodzice nie akceptowali związków w wieku 14 lat. Uważali, że w tym wieku trzeba się UCZYĆ, UCZYĆ i jeszcze raz UCZYĆ, a rodzice Paula chcą go wydać za bogatą księżniczkę. Ancy zasmuciła się. Nie lubiła ludzi, którzy chcieli rozdzielić pary. Niestety, pewnego dnia i na nią nadszedł czas cierpień. Było to pewnego wieczoru, gdy zgodziła się spotkać z Mattem. Wybrali się na kolację. Podczas gdy Ancy piła swoją wodę gazowaną, Matt zrobił smutną minę, i powiedział:
- Ancy, ostatnio widujemy się wyjątkowo rzadko. Może i to przez te próby, ale też dla tego, że oddalamy się od siebie. Tak myślałem, czy by nie odpocząć od siebie na chwilkę. Później wrócimy do siebie, ale…- Matt nie dokończył zdania, bo Ancy chwyciła swoją szklankę, i oblała mu spodnie.
- Ancy, co ty… Myślałem że jesteś inna!- krzyknął
- ja też tak myślałam o tobie, ale wiem, że z ciebie jest kolejna męska, szowinistyczna świnia!!!- krzyknęła Ancy
- A ty, nie lepsza!!! Przez ostatni tydzień miałaś czas na swoje psiapsiółki, ale na chłopaka już nie!!!
- Byłam zajęta!!!
- Ta sama wymówka…- uśmiechnął się ironicznie Matt
- Ach tak?! Ok, weź te swoje świecidełka z gazety ode mnie!!!- I rzuciła swój pierścionek na podłogę. Obecni w restauracji przyglądali się nim uważnie.
- Tanie, co? Zapomnij o mnie!!!- Matt wyszedł z restauracji, pozostawiając osłupiałą Ancy.

- CO WY TU ROBICIE?!! RAZEM?! PAUL, JAK ŚMIESZ, Z JAKĄŚ BIEDACZKĄ?! Co ci mówiłem? Razem z matką wydamy cię za panienkę z towarzystwa, godną ciebie. Ale ty wolisz jakąś niedouczoną pracownicę supermarketu!?
Paul nie mógł już dłużej znieść przezwisk ojca. Jego kochana Brook nie była żadną biedaczką.
- Ty, Brook, romansujesz z jakimś nadzianym snobem! Ty puszczalska… Ty…- matce zabrakło tchu. Jej mała córeczka chodziła z jakimś bogatym pyszałkiem. Myślała że się nie wyda, myślała że da radę… Co ona w ogóle myślała???
- Mamo, ja go kocham!!!- krzyczała Brook
- Nie powinnaś, nie wolno ci! Do domu, do pokoju, spać, cicho siedzieć!!!- krzyczała matka
- A ty, młody człowieku, masz szlaban na wszystko!!!- krzyczał ojciec Paula
- Mogę mieć szlaban na oddychanie, ale nie przestanę kochać mojej małej księżniczki!!!- odparł odważnie Paul
- Księżniczki!!!- prychnęła matka Brook
- Nie, Paul!- Brook próbowała się wyrwać z uścisku matki, ale nie udało jej się
- Kocham… Kocham cię!!!- krzyczał bezsilny Paul, zamknięty w ramionach silnego ojca.
Tyle udało im się przekazać, zanim rodzice nie oddalili ich od siebie całkiem.
Ancy nie mogła w nocy spać. Zerwali? Chyba tak. Na pewno. Ale ona go kochała. I to wszystko przez głupią sztukę? Nie. Nie chce takiego czegoś. Powie co sądzi pani Brown, niech się wypcha. Ona chce do swojego ukochanego Matta. Ancy przypomniała sobie, jak całowali się obok jej domu. Tak, jak jeszcze nigdy. Zdawało się, że nie muszą ze sobą rozmawiać, pocałunki mówią wszystko. Już wiedziała, że rano przyjdzie czas na pogodzenie się z Mattem, ale nie miała siły. Nie chciała. Jeszcze nie. Z resztą, on pewnie nie chce jej widzieć.

- Jak mogłaś… Jeszcze nie rozumiem. Wiesz, że ja z tatą nie chcemy być dziadkami w wieku trzydziestu dziewięciu lat.- mówiła smutnym głosem matka Brook.

- Jak mogłeś… Z jakąś prostaczką? Wiesz dobrze, że z matką nie chcemy byś się zkundlił i zwieśniaczył!- krzyczał ojciec Paula. W tym czasie Brook pisała:

12 kwietnia
Kocham, kocham, kocham. Nie chcę takiego życia bez niego. Bez jego pocieszającego głosu, bez jego pocałunków, bez ciepła jego ciała. Dlaczego nie mogą tego zrozumieć? Ja go kocham, ubóstwiam, przepadam za nim i szaleję.
Nienawidzę mojej rodziny. Czuję się jak Julia. A mój kochany to Romeo. Nie długo pewnie umrzemy, czy coś. Ja w każdym razie nad tym rozważam. Napiszę do niego próbny list. Taki, którego nie wyślę, bo po 1:
ONI go przejmą
A po 2:
Nie chcę mu zdradzać wszystkiego.
Oto i on:
„ Mój ukochany, nie mam życia bez ciebie. Kocham cię z calutkiego serca, i wiem, że ty też mnie kochasz. Jak ja sobie poradzę?! Czuję się taka bezsilna!!! Po prostu nie widzę poza tobą świata, reszta się nie liczy, tylko TY…
Twoja miła, Brook

Ancy, po paru dniach rozpaczy i smutku w końcu odważyła się stawić czoło wstrętnej Brown.
- Proszę pani. Z powodów prywatnych nie mogę uczestniczyć w sztuce.- powiedziała nauczycielce Ancy
- Co to znaczy, nie możesz?- zapytała opryskliwie Eleonora Brown
- Nie mogę, i tyle. Niestety. Ale jestem pewna że znajdzie pani zastępcę. Na przykład Lorenz, zawsze chciał grać kobietę w sztuce z czasów elżbietańskich, wie pani: Te gorsety i wachlarze, to jego środowisko!!!- powiedziała pogodnie Ancy, co jeszcze bardziej rozwścieczyło panią Brown- A teraz żegnam panią.- i wyszła, pozostawiając panią Eleonorę rozwścieczoną do granic.
Wieczorem Ancy opowiedziała Mattowi, jak to okropnie zdenerwowała wstrętną wiedźmę. W końcu jej Matt był przy niej. A co najlepsze, znalazł pierścionek, i założył jej na palec.
część 3
Kim jest Marsy?:


- Cześć, Matt?- Matt usłyszał obcy głos w słuchawce
- Tak, a kto pyta?- zapytał
- No, jak to kto? Twoja ukochana Marsy!- powiedziała jakaś dziewczyna kokieteryjnie
- Musiała zajść pomyłka. Ja nie znam żadnej Marsy.- odpowiedział lekko zirytowany Matt
- Poznasz…- szepnęła do słuchawki Marsy i rozłączyła się

Ancy weszła do swojego pokoju i zastała okropny bałagan.
- Co jest!?- powiedziała do siebie, zbierając poniewierające się po pokoju książki i ubrania
- Mamo!- krzyknęła do matki
- Tak, kochanie?- zapytała mama z kuchni
- Wiesz może, co się stało w moim pokoju?- zapytała Ancy
- W pokoju? Co się miało stać?- powiedziała mama, nie przestając mieszać w garnku
- Zobacz!- matka weszła do pokoju córki, i zobaczyła ten bałagan
- A sama nie ”wyprodukowałaś” tego bajzlu?- zapytała cynicznie
- Nie. Mamo, czy ktoś wchodził do pokoju kiedy mnie nie było?- zapytała Ancy
- E, nie, zaraz, była tu twoja koleżanka, Marsy, powiedziała że masz jej książkę do matematyki- powiedziała matka ze zmarszczonym czołem
-Nie znam żadnej Marsy i od nikogo nie pożyczałam matematyki!- krzyknęła Ancy, przestraszona że została okradziona
- Ojej, przykro mi, nie wiedziałam że ta dziewczyna kłamie. Wezwać policję?- zapytała zmartwiona matka
- Nie, nie trzeba. Sprawdzę czy czegoś nie brakuje
- Jak chcesz.- matka wyszła z pokoju
Ancy posprzątała bałagan, i odkryła że brakuje jej albumu fotograficznego i notatnika z numerami.
Nie powiedziała mamie, bo po co ją martwić. Skłamała, że wszystko jest na swoim miejscu
- Matt?- wysoka blondynka zaczepiła chłopca w centrum handlowym
- Tak, a ty…?- zapytał Matt. Nigdy nie widział tej dziewczyny
- Marsy, kochany. Znasz mnie tak dobrze! Kochamy się!- wytłumaczała zdziwionemu młodzieńcu co ich łączy
- Nie, ty mnie chyba z kimś mylisz. Nie znam cię, i skąd masz mój numer komórkowy!?- zapytał zdenerwowany nękającą go dziewczyną
- Och, jestem pewna że to ty. Numer znam od twojej koleżanki, Ancy!- powiedziała z jadem w głosie
- Ancy ci go podała? Znasz ją, czy coś? I jeszcze jedno. Ancy to moja dziewczyna!- krzyknął zirytowany całą sytuacją Matt
- Nie, ona cię nie chce. Mówi że jesteś niedomyty i totalny z ciebie frajer.- powiedziała z nutką zatroskania w głosie Marsy
- Nie, nie wieżę. Tak mówiła?!- krzyczał Matt, biegnąc w stronę swojego domu. Czy blondyna mówiła prawdę? A może kłamała? Ale w takim razie skąd ma jego numer? Może to wszystko to prawda? Ancy go już nie chce, i przysłała Marsy by się zaprzyjaźnili? Ale Matt jej nie polubił.

- Mamo, tato, chcę wam coś powiedzieć.- ogłosiła Brook gdy razem z rodzicami jadła kolację. Nie odważy się. Wie co będzie. Już dość ma kłopotów, ale musi! Nie, nie musi. Na razie.
- Tak, skarbie?- zapytał pochłonięty lekturą gazety ojciec
- Ja… Ja was bardzo przepraszam za sytuację z tym Paulem- wypaliła Brook. Co? Co ona mówiła!? Miała powiedzieć prawdę! Ale nie mogła. Nie teraz
- Dobrze że w końcu zauważyłaś swój błąd- powiedziała pogodnie matka, która ufała, że jej córka na przyszłość będzie rozsądniejsza
- Tak… To miło, skarbie…- wymruczał zza gazety tata.
- No, to dobranoc! Jakoś nie mam apetytu na więcej!- powiedziała szybko, i pobiegła na górę, do pokoju.
- Pocieszna dziewczyna!- powiedział ojciec, gdy skończył czytać artykuł.
- Tak, myślę że powrócił jej rozum!- uśmiechnęła się matka
W tym czasie Brook pisała kolejne kartki pamiętnika:

24 kwietnia
Jak ja im to powiem?! Odsiedziałam swoje w pokoju, siedziałam cicho, a teraz, gdy są tacy szczęśliwi i dumni ze mnie, mam im od tak powiedzieć:
Mamo, tato, kocham Paula i chcę z wami porozmawiać na temat chodzenia z nim.
A potem znowu kłótnia, ich zawiedzione miny, załamana mama, oni chcą dobrze. Ale nie wiedzą co dobre. Zastanowię się jeszcze nad tą sprawą.

- Halo?- Ancy odebrała telefon
- Ancy?- to był Matt.
- Tak, Matt? Nie uwierzysz, co się stało! Okradziono mnie! Notes, i nasz album!- powiedziała przejęta swojemu kochanemu
- Naprawdę? A mnie dręczy jakaś psycholka. Ma na imię Marsy i…- Matt nie dokończył zdania, bo Ancy mu przerwała
- Marsy!? To właśnie ona mnie okradła. Podała się za moją znajomą!- krzyknęła Ancy
- Mówiła że się znacie, i że ze mną zerwałaś! I że dałaś jej mój numer! Podrywała mnie, i uważała że jesteśmy w sobie zakochani!- mówił zdenerwowany Matt do słuchawki
- O matko! Trzeba coś zrobić!
- Tylko co?
- Chymm… Mam plan!- powiedziała Ancy, i wytłumaczyła swojemu chłopakowi, na czym owy plan polega
Następnego dnia Matt zadzwonił do Marsy
- Marsy? Miałaś rację, to totalna kretynka! Spotkajmy się w centrum handlowym o 16, pod kawiarnią!
16 zachwycona Marsy stała przed kawiarnią, chwaląc się za swój okropny ale genialny plan. Wyszło jej świetnie! Ten frajer nie spodziewa się, że Marsy ogołoci go z pieniędzy do ostatniego grosza. Kwiaty, czekoladki, pysiu, kupisz mi tą bransoletkę? A ta suknia! Cudo! Gdybym tylko mogła ją sobie kupić… Zawsze tak robiła, i świetnie jej szło.
- Marsy!- zawołał idący do niej Matt
- o, witaj Matt!- odparła słodko
- Cześć. Chodźmy do kawiarni!- powiedział i po chwili oboje siedzieli na staromodnych krzesłach. W tym czasie Ancy obserwowała ich z za rogu. Do realizacji całego planu przydali jej się jej byli chłopcy Marsy: Henry, syn właściciela kawiarni, Al, kucharz z zamiłowania oraz Sam, pracujący w sklepie z kostiumami.
- Zamawiasz coś?- zapytała Marsy
- Tak, właściwie już zamówiłem. To coś specjalnego dla ciebie- Marsy niemal padła z wrażenia. Tego jeszcze nie miała. Facet od razu do niej lgnie, i jeszcze prezenty daje!
Do stolika podeszli Sam i Henry w strojach kelnera. Sam powiedział:
- Dziś polecamy specjał zdradzieckiej siksy, maślanka na ciepło- i wylał Marsy na głowę biały, ciepły napój
- Dla zmęczonych i przepracowanych żerowaniem na innych proponujemy sałatkę z gliny i trawy- powiedział Henry, wziął garść zmieszanej z gliną trawy i rozmazał dziewczynie na bluzce. Do stolika podszedł Al w stroju kucharza pchający wózek z wielkim różowym tortem i powiedział:
- Szef kuchni poleca tort z zemstą wyskakującą ze środka- zdjął górną część tortu, i ukazał zwiniętą w kłębek Ancy, która wstała, i wylała wielką miskę spagetty z sosem pomidorowym na Marsy, po czym weszła na podłogę, ukazując śliczną różową sukienkę, i pocałowała Matta prosto w usta. Siedzący w kawiarni obserwowali cały show od początku, i na koniec zaczęli klaskać. Ale ktoś nie był zachwycony
- Ty… TY!!! Myślisz że jak zbierzesz tych frajerów i przebierzesz się za uliczną prostytutkę, to zrobisz na kimś wrażenie? Obrzucanie innych jedzeniem, żałosne!!!- Ociekająca kulinarnymi wytworami i ziemią Marsy wykrzywiła usta we wstrętnym uśmiechu, po czym odwróciła się na pięcie, i chciała wyjść, ale poślizgnęła się na sosie pomidorowym, i z głośnym plask wylądowała na podłodze. Ancy jeszcze raz pocałowała Matta, po czym przytuliła go i razem wyszli z kawiarni.

Dalsze części wkrótce!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anemone
Moderator - Mistrz Podjarki



Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 1588
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań/Tokio-3

PostWysłany: Sob 21:08, 15 Sie 2009 
Temat postu:

Hehe fajne - skuter, błyszczyk Razz coś jak Masimo

ale mam prośbę - możesz to wrzucić jako załącznik żeby tyle miejsca nie zajmowało?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Georgia
Administrator - Królowa Podjarki



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 21:15, 15 Sie 2009 
Temat postu:

Angus, najlepiej podziel to na dwa rozdziały. Ewentualnie trzy krótkie. Wtedy skomentouje bo ciężko się czyta tak dużo naraz na forum.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosie
Członkini Drużyny Asów



Dołączył: 20 Lip 2009
Posty: 1567
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ja Cię znam? :)

PostWysłany: Nie 22:58, 16 Sie 2009 
Temat postu:

Ojej, niezłe to to. Wink
Przypomina momentami naszę kochaną książkę o Georgii. Smile
Bardzo mnie wciągnęło, pisz dalej!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Poppy
Moderator - Mistrz Podjarki



Dołączył: 29 Lip 2009
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: się biorą dzieci?

PostWysłany: Wto 0:04, 18 Sie 2009 
Temat postu:

ej boskie ;D
mnie to bardziej pod serial podchodzi Very Happy
bo takie chaotyczne w sumie
ale totalnie odlotowe *.*
czekam na więcej Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rachel
Kosmiczna Podjarka



Dołączył: 14 Sie 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z daleka ;)

PostWysłany: Śro 16:29, 19 Sie 2009 
Temat postu:

Boskie,chociaż zmieniła bym imiona.Te jakos mi nie przypadły do gustu.Oprócz Georgii oczywiście!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AngusWspaniały
Członkini Drużyny Asów



Dołączył: 16 Lip 2009
Posty: 897
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec

PostWysłany: Śro 20:31, 19 Sie 2009 
Temat postu:

Kurdę, Ancy to mojej koleżanki pomysł, bo mi powiedziała żeby tak się nazywała, ale równie dobrze to może być ... E, podajcie jakieś fajne imiona? A co do tego haotyzmu, to dla tego, że nie umiem tylko o jednym przez całą książkę pisać!!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AngusWspaniały
Członkini Drużyny Asów



Dołączył: 16 Lip 2009
Posty: 897
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec

PostWysłany: Śro 20:33, 19 Sie 2009 
Temat postu:

oto część 4:
- Eee, mamo?- zapytała Brook pewnego dnia w salonie
- Tak, kochanie?- zapytała wesoło mama Brook, Catherine
- Gniewasz się jeszcze o Paula?- zapytała nieśmiało przestraszona dziewczyna
- Skarbie, już nie. Wiem że zmądrzałaś i zajmujesz się nauką. A czemu pytasz?- zapytała matka
- Bo… Ja… Ach, boję się ci powiedzieć. Ty z tatą mnie znienawidzicie…
- Kochanie, nie znienawidzimy cię nigdy.
- Masz rację, mamo, nie mogę się ciebie bać. Chodzi o to, że ja nadal go kocham. Uważacie że od razu dojdzie do ciąży, problemów z nią związanych, ale tak nie musi być. I nie będzie. Kocham Paula za to, że jest inteligentny, nie jest snobem, ma poczucie humoru i mnie kocha.- powiedziała odważnie Brook. Mama ją przytuliła
- Skarbie, dużo o tym myślałam, i sądzę, że masz rację. Nauka to nie wszystko. Ja zakochałam się w twoim tacie kiedy miałam 14 lat, jak ty! Ale nie od razu między nami zaiskrzyło… Dopiero po 2 latach znajomości wyznaliśmy sobie miłość. Potem chodzenie ze sobą przez 9 lat, ślub i od razu urodziłaś się ty. Rozmawiałam o tym z twoim tatą, powoli zaczyna myśleć tak jak ja, ale za chwilę go zmiękczymy, potem rodziców Paula, i będzie happy end…
Brook uśmiechnięta poszła spać. Niedługo ona i Paul znowu będą ze sobą!

-Ancy? Tu Alex, spotkajmy się o 14 w „Coctails Rules”! Musisz spotkać moją nową znajomą, Phyllis!- powiedziała do telefonu Alex
- O, cześć Alex!!! Będę!- odparła Ancy
O 14 w barze koktajlowym było raptem parę osób. Ancy zauważyła Alex i podbiegła do jej stolika. Obok Alex siedziała dziewczyna w jaskrawozielonym berecie z przypiętymi przypinkami z wizerunkiem uśmiechniętych buź. Na smukłe ramiona nowej koleżanki spływały ciemnofioletowe, proste włosy. Była ubrana w prostą, bawełnianą fioletową sukienkę.
- E, cześć Phyllis, jestem Ancy- przedstawiła się grzecznie Ancy i usiadła obok dziewczyn.
- O, cześć!- powiedziała uśmiechnięta Phyllis
- Gdzie poznałaś Phyllis?- zapytała Ancy Alex
- Właściwie to ona do mnie podeszła i zapytała o imię w „ Zielonym Kocie”- opowiedziała Alex
Acha, Phyllis, jak masz na nazwisko?- zapytała Ancy
-Baker.- odpowiedziała
- O, fajnie! Masz jakieś zwierzę?- zapytała Ancy
- Tak, kotkę, Penelopę. Jest egipskim mau, to bardzo rzadka rasa. Ty, Ancy, jak masz na nazwisko?- zapytała Phyllis
- Mattews. Jak mogę do ciebie mówić, Phyllis? Llis, Phyls, a może po prostu Phyllis?
- Wszyscy na mnie mówią Aksamitka, odkąd w przedszkolu wystąpiłam w teatrzyku w aksamitnej, długiej sukience, rękawiczkach i opasce.- wyjaśniła Phyllis
- Aksamitka, fajne przezwisko, mnie nazywali Żaba, nie pytaj czemu- powiedziała z uśmiechem Alex
- Nie pytam. Mogę mówić Aksa albo Mitka, bo Aksamitka jest trochę za długie.- powiedziała Ancy
- Jasne, Mitka jest OK.- uśmiechnęła się Aksamitka- Phyllis.
- Masz chłopaka, Mitka? Ja mam Matta. Jest super. O kurczę!!! Matt- Ancy zapomniała przełożyć spotkania z nim. Wyjęła telefon, i okazało się, że czeka już na nią SMS:
„ Nie przyjdę dzisiaj na spotkanie” To był Matt. Ancy spadł kamień z serca. Nie musiała się wyjaśniać Mattowi.

- Matt? Tu Ancy, oddzwoń- kolejna wiadomość na poczcie głosowej Matta. Kolejna od Ancy. Nie odpisywał na maile, nie oddzwaniał już od 2 dni, na Naszej- Klasie cisza. I co robić? Ancy miała dość. Zastanawiała się nad zerwaniem z Mattem. Ma jej dość? To ona zerwie, ale da mu szansę do jutra. Parę godzin później Matt odbiera:
- Cześć, to Ancy, twoja dziewczyna, pamiętasz ją??? Jest sprawa. Czemu nie odbierasz moich telefonów? Wyłączona komórka, tak? A maile? Zapomniałeś hasła. A na naszej-klasie nie byłeś, co? Tak? Acha. Wiesz, ostatnio byłam w… A, no to pa. Pa.- Ancy się rozłączyła. Nie chciał z nią gadać. Było słychać. Ale czemu? I co, zerwać z nim? Ale Ancy go kochała! Ale on nie kochał jej. Zobaczymy jak się sprawy potoczą. Pomyślała.

- Panie Porton, uważam że nie musi pan być taki surowy, to jeszcze nastolatki, no i się kochają. Myślę że nie pochodzą długo.
- Proszę pani. Jestem ojcem Paula, lepiej wiem co dla niego lepsze, niż pani, matka jakiejś dziewuchy.- rozmowa z ojcem Paula była skomplikowana. I mama Brook to wiedziała.
- Och, nie rozumie pan. To przecież tylko zauroczenie. Odkochają się i zakochają jeszcze z 10 razy.
- No nie wiem. Proszę zrozumieć, chcę dla syna dobrze.
- Ja też chcę dla swojej córki dobra. A to dobro polega także na odpuszczaniu. Czasem dzieci lepiej wiedzą niż ich rodzice.
- Może ma pani rację. Może warto dać im trochę luzu?
- Tak uważam. Może się spotkamy dziś, o 19? Oni by sobie pobyli razem, a my byśmy podyskutowali!
- Tak, to chyba dobre wyjście.
- A więc widzimy się o 19?

O 19 państwo Portonowie czekali na pana i panią Volley. Była to niespodzianka dla Paula.
Dryń!
To oni!
- Dobry wieczór pani…
- Catherine, Catherine i Lewis, państwo…
- Alfred i Susan. Córka jak zwykle wystrojona- spojrzał na ubraną w ciemnozieloną sukienkę Brook. Jej włosy odcienia czekolady były zapięte złotą klamrą.
- Dziękuję…- mruknęła Brook. Myślała tylko o Paulu. Gdy rodzice i Brook weszli, dziewczyna szukała wzrokiem Paula.
- A gdzie Paul?- zapytała
- Już go wołam. Paul! Ktoś do ciebie! – zawołał ojciec chłopaka
- Idę, kto to?- zapytał z góry Paul
- Niespodzianka!
Paul zszedł zaintrygowany na dół. Gdy zobaczył Brook, mało nie zemdlał. Jak to? Ona? Tu? Ojciec pozwolił?!
- Brook!!!- krzyknął zachwycony
- To wy pójdźcie do pokoju Paula, a my sobie tu omówimy pewne sprawy…- powiedziała mama Paula, Susan


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anemone
Moderator - Mistrz Podjarki



Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 1588
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań/Tokio-3

PostWysłany: Czw 11:25, 20 Sie 2009 
Temat postu:

Hehe fajnie piszesz Smile
ale ja bym zmieniła Georgię tylko dlatego że to się kojarzy ze Zwierzeniami i że chciałaś napisać coś na ich wzór a to nie o to chodzi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Poppy
Moderator - Mistrz Podjarki



Dołączył: 29 Lip 2009
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: się biorą dzieci?

PostWysłany: Sob 2:07, 22 Sie 2009 
Temat postu:

Angus napisał:
Nie odpisywał na maile, nie oddzwaniał już od 2 dni, na Naszej- Klasie cisza.

totalnie mi to zryło banie xD

co do tekst hymmm
`Ancy i świat` a kurcze mało cos o tej Ancy
pierwsze takie spostrzeżenie ;P
i kurcze : jak masz na imie ,jak masz na nazwisko, masz zwierzaka?
to mi przypomina rozmowy na czaterii
zupełnie nie potrzebne chyba Razz
znaczy takie jest moje zdanie xD
i przepraszam jak Cię zrazi moja krytyka Angusiku :<
w każdym razie podoba mi się Smile
tylko zbyt serialowate to jak już mówiłam
czekamy na więcej!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AngusWspaniały
Członkini Drużyny Asów



Dołączył: 16 Lip 2009
Posty: 897
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec

PostWysłany: Wto 18:52, 25 Sie 2009 
Temat postu:

Nie martw się Poppie, nie zraziłaś mnie Smile
Dobrze że piszesz co ci się nie podoba, bo w ten sposób wiem co dopracować. No wiesz, co do tej rozmowy z Phyllis, to ja na miejscu Ancy zadawałabym sztywne pytania, ja tak mam: Nowo poznana osoba, trudno się z nią dogadać, rozmowa się nie klei, i takie pytania padają.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Poppy
Moderator - Mistrz Podjarki



Dołączył: 29 Lip 2009
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: się biorą dzieci?

PostWysłany: Śro 12:25, 26 Sie 2009 
Temat postu:

rozumiem Razz
ale wiesz mogła bys to poprawić
żeby własnie takie sztywne nie było
bo to chyba nawet do Ancy nie pasuje
skoro stwarzasz jej wizerunek kogoś (kurcze z braku słów muszę to tak nazwać) szalonego Razz
w ogolę napisz do TVN czy gdzieś niech z tego serial zrobią xD
to będę wierną fanką xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AngusWspaniały
Członkini Drużyny Asów



Dołączył: 16 Lip 2009
Posty: 897
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec

PostWysłany: Czw 18:55, 27 Sie 2009 
Temat postu:

właściwie to właśnie takie zdają się moje posty, serialowe, ja nie napiszę książki o tym samym temacie, ale jakby w odcinkach...Pisałam to już Wink Popracuję nad tym, a na razie pracuję nad tym feralnym dialogiem, i piszę ciąg dalszy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Poppy
Moderator - Mistrz Podjarki



Dołączył: 29 Lip 2009
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: się biorą dzieci?

PostWysłany: Czw 19:18, 27 Sie 2009 
Temat postu:

to się doczekać nie mogę ;D
w ogóle mogła byś podzielić rozdziały na takie podrozdziały Razz
żeby było widać tą odrębność ;P
bo takie skakanie jest od bohatera do bohatera xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum dla fanów Zwierzeń Georgii Nicolson Strona Główna -> Twórczość / Pisarze Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
MSHandwriting Theme Š Matt Sims 2004
phpBB  © 2001, 2004 phpBB Group
Regulamin